Blogomania - forum dla osób piszących blogi yaoi, pokrewne i te całkiem normalne ;) jak też odwiedzających je. Bądź tolerancyjny dla tematyki innych!
Ja na świąteczne smakołyki i atakujące mnie z pełnymi talerzami ciotki mam jeden sposób: nabieram troszeczkę żeby spróbować i mogę wtedy powiedzieć, że jadłam wszystko o ilość przecież nie pytają tylko o jakość
Offline
Znam ten ból… a szczególnie cierpię po nowym roku… czy tylko ja mam wrażenie że polskie społeczeństwo je jeden raz do roku? Przepchniecie się w sklepie graniczy z cudem. Ach ta świąteczna atmosferka
Offline
Taaa, chociaż nie wiem jak u was, ale w mojej dzielnicy szczególnie trudno dopchać się do działu z alkocholem....( może mamy zawyżony pozom społecznej patologii )
Offline
To też.. chociaż najtrudniej to jest przejść do kuchni. Babcia góruje, sałatki wszędzie, ziemniaczki, przeklęte soczki i inne duperele. A później i tak wszyscy wesoło się spóźniają. Dzieci lat 4 wszędzie, dorośli każą nakryć do stołu, z burdelu który panuje w moim azylu zrobić pokuj gdzie pomieści się młodzież (tutaj trzeba uwagę przyłożyć do komputer, zazwyczaj wszystkie ważne piliki lądują na fleszce, jedne święta z dociekliwym spojrzeniem kuzyna mi wystarczą ‘=.= drugi raz tego nie przeżyję) i teraz uwaga… przez miesiąc mam uraz psychiczny. Nie pozwalam się dotykać, po tych wszystkich uściskach ciociów, wujków, babć, prababć i osób które pamiętają jak miałam lat 2 i latałam w pampersach, a ja je pierwszy raz na oczy widzę… I Love święta ^^
Offline
Też mam traumę antydotykową po takich akcjach... W piątek zostałam wyholowana przez mamę do kościoła. Nienawidzę bycia potrącaną, miałam ochotę odwinąć każdemu, kto mnie dotknął... Socjopatia w rozkwicie. Powinnam zostać wniebowzięta od ręki za powstrzymanie morderczych zapędów, ale wiemy jakie jest życie - największą nagrodą był łyk świeżego powietrza po wyjściu, odetchnięcie po ludzkich wyziewach :] Brrr... Już chyba wolę spędy rodzinne
Offline
Eh, zawsze chudnę w święta ^^' nie lubię potraw ani Wielkanocnych a tym bardziej Wigilijnych-wtedy mam 3dniową głodówkę bo ni w ząb niczego nie tknę:( dzisiaj ostałam się na samych jajkach a jak jutro przyjdzie rodzina to nie wiem co zrobię ^^' eh, urok świąt :]
Offline
moja mam stwierdział... "dobra, kochanie... to co powiesz na post?" a ja sie niopacznie zgodziłam... 40 (czy ileś tam dni) bez mięsa, zboża, mlecznych produktów... ale sie udupiłam XD
Offline
uuu nie zazdroszczę ^^' to gorsze od niejedzenia w czasie świątecznym raz chciałam sobie zrobić post od czekolady-wytrzymałam 5dni xP
Offline
gratulacje! dla mnie dzień bez czekolady to dzien stracony... teraz bede musiala wytrzmac bez mojej cekoladki ._. ide umierac...
Offline
Kto by pomyślał, że kiedyś w ramach postu odmawiałam sobie papierosów... i wytrzymywałam całe 40 dni... ze słodyczami nigdy nie próbowałam, bo wiem, że bym poległa
Offline
ja nie miałam w ustach jakiejkolwiek uzywki od sylwestra. o kurcze... prawie trzy miesiące O.o
Ostatnio edytowany przez Feya (2008-03-23 17:10:46)
Offline
Wytrzymałam raz bez papierosów 8 miesięcy...a rzucałam już chyba z 4 razy. Wyczytałam gdzieś, że średnio udaje się za 8, więc dużo jeszcze kasy stracę
Offline
mnie jakoś nie ciągnie specjalnie... kolego ma pecha XD. nie ma z kim na papieroska łazić i codziennie prubóje mie zdolowac zebym poszla sie w koncu "odstresować" na skre..eh... ale ja sie nie daje^^*dumna z siebie*
Offline
Też jestem z ciebie dumna.... teraz w sumie nie wiem czy lepiej mieć pociąg do kielicha czy do fajek.....zresztą i tak mam do obu. Na szczęście tutaj moje ciągoty do używek się kończą (tak jak by ich jeszcze dużo zostało )
Offline
powiedzmy że ze mie nie do konca grzeczne dziecko^^ no coz, ale to raczej nieladny sekret, ze tak powiem ^^ jednak nie jeste jakos z siebie dumna ze pale/paliłam
Offline