Blogomania - forum dla osób piszących blogi yaoi, pokrewne i te całkiem normalne ;) jak też odwiedzających je. Bądź tolerancyjny dla tematyki innych!
Jounin
Ja fantastykę kocham i jest to prawie jedyny gatunek książek, jaki czytam. Zgadzam się, co do Tolkiena. Naprawdę nie rozumiem, czemu niektórzy go nie lubią. Jego książki wprowadzają mnie w taki mistyczny klimat... eee... nieważne. W każdym bądź razie jest fajny. "Opowieści z Narnii"... Czytałam wszystkie części. Nie liczyłam, ile razy. Dalej jest tetralogia Ursuli LeGuin pt. "Ziemiomorze", całkiem miłe opowiastki. Mam większość książek Pratchett'a i wszystkie przeczytałam, niektóre nawet po parę razy. Lubię jego styl. "Eragona" i "Najstarszego" również przejrzałam i stwierdziłam, że nienajgorsze, chociaż nic ponad standard. Mogę tu chyba jeszcze dodać książki Anne McCafrey, choć one zahaczają już o science fiction. Z polskich pisarzy czytałam Sapkowskiego, ale tylko ostatnią część, bo pozostałych nie mam w domu. Jak dla mnie to ciutes za brutalne, ale może być. I Białołęcką, jej prześmiewczy styl mnie urzekł, toteż z przyjemnością oddałam się lekturze. Aktualnie biorę się za "Videssos" Harry'ego Turtledove'a.
Niestety, nie znam tej Sagi, o której mówicie, ale wszystko przede mną
Zapomniałabym dodać, że czytałam również "Harry'ego Potter'a". I nie wstydzę się tego! Może i ludzie mówią, że to dziecinne, ale co mi tam. Uważam, że Rowling wykonała całkiem niezłą robotę.
Offline
Ja na fantastyce mało się znam, właściwie nie mam ulubionego gatunku literackiego - pochłaniam wszystko co mnie chociaż odrobinkę zainteresuje.
Za to jestem zatwardziałą fanką "Narnii". Kocham, kocham i jeszcze na dokładkę kocham. Jestem do tego stopnia zafascynowana, że nawet poszłam na ekranizacje do kina - czego zazwyczaj nie robię, żeby sobie nie popsuć wrażenia po przeczytaniu książki - i - o dziwo - nawet sie nie tak bardzo zawiodłam, momentami wręcz mi sie podobało. Uwielbiam ten specyficzny klimat, który osnuwa każdą z siedmiu części i ubóstwiam psychodeliczne pomysły autora w połączeniu z lekko baśniowym stylem. Zawsze kiedy mam kiepski humor wrzucam którąś część do torby szkolnej - przeważnie trzecią lub czwartą - i czytam ukradkiem na jakiś mniej fascynujących lekcjach.
Z fantastyki polskiej lubię szczególnie jedną pisarkę - pomimo tego, że straszna ilość ludzi ją potwornie skrytykowała i wyśmiała - mianowicie Kossakowską. Nie jestem wybitną znawczynią więc nie wiem czy pisze dobrze czy źle - o ile można to jednoznacznie ocenić - mi się po prostu podoba. To co w niej kocham to niesamowita plastyczność świata i emocji kierujących bohaterami, zawsze wpadam w jej opisy jak przysłowiowa śliwka w kompot. Co prawda znam tylko jej "Anielską" twórczość, ale zachwycam sie dalej.
Mam jeszcze jednego faworyta, kiedyś w kiosku, podczas czekania na autobus (to chyba było jeszcze za czasów podstawówki, bodajże szósta klasa), kupiłam nie wielką książeczkę pod tytułem "Tajemnica zaklęcia". Nie spodziewałam się jakiś rewelacji po kioskowej zdobyczy, ale miło się zaskoczyłam. Potem dorwałam jeszcze drugi tom, ale niestety do tej pory nie udało mi się skompletować trylogii i książki pozostały wyjątkowo miłym wspomnieniem z przed lat.
A na Harrym Potterze się wychowałam i nadal ubóstwiam tę serie. Czasem w długie, zimowe wieczory, kiedy jest zimno i nic mi się nie chce, wracam do któregoś z tomów. I dobrze mi z tym.
Offline
ja mol książkowy ... hahaha...tak zasadniczo Tolkien. "Sagi" jakoś podobnie jak Tiri nie chwyciłam, choć jak czytam wasze opisy, to nawet zaciekawilo, bo widac ciekawe postacie są, a to czasami trafia się nawet w największym gównie (że tak się wyrażę) i nie jest to absolutnie moja opinia o "Sadze", coby mnie dobrze zrozumieć, nie znam, więc nie oceniam. "Świat czarownic" Andre Norton, nie gasnąca miłość - wychowałam się na tym. Podobnie Anne McCafrey, pełen szacunek. Natomiast cholerna gorączka serca i umysłu opanowała mnie w zetknięciu z "Wiedźminem" i to dość późno muszę powiedzieć. Pełen nieograniczony zachwyt! Ukłony po glębę dla Sapkowskiego, przepiękne, realistyczne, inteligentne, no i Gerald! Ehhhh co za facet! We wręcz równomierny sposób powala mnie "Diuna" Herberta, wszystkie tomy, ale to raczej s-f. Z fantasy niewątpliwie Conan, choć bardziej przypadła mi do gustu postać nieokrzesanego maga-wojownika Kane'a z "Pajęczyny utkanej z ciemności" Karla E. Wagnera, taki Conan plus inteligencja i bezczelność
Offline