Blogomania - zjawisko wysoce uzależniające, wchodzisz na własną odpowiedzialność!

Blogomania - forum dla osób piszących blogi yaoi, pokrewne i te całkiem normalne ;) jak też odwiedzających je. Bądź tolerancyjny dla tematyki innych!

#1 2008-11-30 16:24:36

natsume

Akolita

9684398
Skąd: krańce Wielkiego Świata
Zarejestrowany: 2008-05-22
Posty: 353
Punktów :   
alterego: Hiroki Yamato
etat: Enfant Terrible

Opowiadanie bez tytułu

Grozili mi pałą, palcem (geez ) i Pudzianem o.O eee... napisałam to coś... krótko i... zresztą same zobaczcie... i proszę krytykować... zniosę wszystko a i proszę wybaczyć błędy wszelakiego rodzaju tak więc siądźcie i weźcie ze sobą coś mocniejszego, bo na trzeźwo to nie wiem czy to przetrawicie...


Wyszedłem z sali operacyjnej. W korytarzu panował półmrok. Ciepłe światło nielicznych kinkietów oświetlało drogę do gabinetu. Było już dobrze po dwudziestej drugiej, co oznaczało, że czeka mnie jeszcze jakieś osiem godzin dyżuru, a jeśli chcę to jakoś przeżyć to muszę napić się kawy. Dużo mocnej kawy. Naprawdę, szczerze nienawidzę nocnych dyżurów. Oznacza to nic innego jak spanie na niewygodnej kanapie, siedzenie na oddziale niemalże w samotności, nie licząc kilku pielęgniarek i pacjentów, no i muszę się liczyć z tym, że w każdej chwili mogą przywieźć nowego pacjenta. Na nocny dyżur zazwyczaj przywożą najcięższe przypadki i zazwyczaj najcięższe przypadki trafiają na mój oddział. Ciężki przypadek oznacza, że mam przesrane na całej linii, bo muszę uwijać się za trzech. No, przynajmniej do momentu, kiedy nie ściągną jakiegoś innego lekarza do pomocy. Oto właśnie dlaczego nie cierpię nocnych dyżurów.

Otworzyłem drzwi do gabinetu i wszedłem do środka zapalając małą lampkę na biurku. W zasadzie, to nie był typowy gabinet. Można by go nazwać… pokój lekarzy. To tu wszyscy schodzili się w wolnej chwili na kawę, drugie śniadanie czy po prostu po to by porozmawiać i to tu można było przespać się podczas nocnej zmiany. Usiadłem na jasnej, skórzanej kanapie stojącej pod oknem i przetarłem twarz dłońmi. Byłem zmęczony. Zostawianie jednego lekarza na tylu pacjentów było poronionym pomysłem. Chyba wystosuję jakąś petycję do dyrekcji, żeby to zmienić. I nikt mi nie wmówi, że tylko ja narzekam na ten stan rzeczy! Zdjąłem przepisowe lekarskie, cholernie niewygodne buty i położyłem się na niewielkiej poduszce. Opatuliłem się kocem i zamknąłem oczy. Miałem nadzieję na krótką drzemkę. Pomału odpływałem do krainy Morfeusza. Resztami świadomości zarejestrowałem czyjeś szybkie kroki na korytarzu i podniesione głosy gdzieś w oddali. Nie przejąłem się zbytnio. Pielęgniarki powinny sobie dać ze wszystkim radę, a jeśli nie to któraś przyszłaby po mnie. Westchnąłem cicho i kontynuowałem podróż do krainy snów. Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie wyrywając mnie z płytkiej drzemki. W drzwiach stała pielęgniarka i coś mówiła. Zrozumiałem tylko trzy słowa „pacjent” , „stan ciężki”. Poderwałem się z kanapy i wybiegłem za nią na korytarz. Od strony głównego wejścia lekarze karetki pogotowia wieźli na łóżku młodego chłopaka.
- Ciężkie pobicie, prawdopodobnie na tle rabunkowym. Nieprzytomny. Krwotok wewnętrzny – lekarz karetki pogotowia szybko przekazał mi najważniejsze informacje o poszkodowanym.
- Zawieźcie go na blok! Ściągnijcie kogoś do pomocy! – wydałem szybkie polecenia – Będziesz mi potrzebny! – zwróciłem się do lekarza z karetki i pobiegłem w stronę sali operacyjnej.
Cisza przerywana jednostajnym pikaniem maszyny do pomiaru pracy serca. Spojrzałem na anestezjolog, a ona kiwnęła mi głową. Wziąłem do ręki skalpel i przyłożyłem do jasnej skóry, płaskiego brzucha. Czułem jak kropelki potu spływają mi po plecach. Nacisnąłem lekko i przeciągnąłem, robiąc spore nacięcie. Niemalże natychmiast zobaczyłem sporą ilość czerwonej cieczy.
- Ssak – wyciągnąłem rękę w stronę pielęgniarki stojącej obok mnie. W ułamku sekundy narzędzie znalazło się w mojej dłoni. Jeśli miałem uratować tego chłopaka, musiałem najpierw zlokalizować źródło krwotoku, co uniemożliwiała mi spora ilość krwi, która znajdowała się tam gdzie nie powinna. Po paru minutach udało mi się oczyścić jamę brzuszną z nadmiaru krwi i zlokalizować źródło krwawienia.
- Zaciski – siostra podała mi dwa zaciski, które założyłem na uszkodzoną żyłę. W tym momencie drzwi do sali otworzyły się gwałtownie i zobaczyłem Lucasa przygotowanego do przeprowadzenia operacji – Dzięki Bogu – powiedziałem patrząc na niego.
- Ray, co się stało? – spytał podchodząc do stołu i zakładając jednorazowe rękawiczki.
- Krwotok wewnętrzny w jamie brzusznej. Przed chwilą udało mi się go zatamować. Musisz mi pomóc z tą żyłą – odsunąłem się, aby mógł zobaczyć dokładnie o co mi chodzi. Poza tym, miałem nadzieję, że przejmie kontrolę nad sytuacją. Ja byłem potwornie zmęczony, bałem się, że mogę coś spieprzyć. I to kolejny minus nocnego dyżuru. Zmęczenie powoduje, że nie jesteś wystarczająco efektywny. Lucas spojrzał na mnie, widział w jakim jestem stanie.
- Zajmę się tym, ale potrzebny mi jesteś do asysty.

Godzinę później siedziałem na kanapie, a Lucas włożył mi w dłonie kubek gorącej kawy. Pacjent leżał na intensywnej terapii. Operacja się udała, ale nadal był nieprzytomny. Upiłem łyk gorącego napoju. Czułem jak przyjemne ciepło rozchodzi się w żołądku. Przymknąłem oczy i położyłem głowę na oparciu kanapy.
- Powinieneś się przespać. Idź do domu – usłyszałem tuż przy uchu.
- Mam dyżur. Nie mogę – powiedziałem nie otwierając oczu – Poza tym, tu też mogę się przespać.
- Jak chcesz. Ja się zbieram. Jakbym był potrzebny to dzwoń.
- Jasne.
- Do zobaczenia – poczułem ciepłe wargi na swoich. Otworzyłem oczy i spojrzałem niepewnie na blondyna.
- Luc, my…
- Wiem, nie jesteśmy już ze sobą. Przepraszam, nie powinienem był – uśmiechnął się tak jakoś smutno i wyszedł zamykając cicho drzwi.

Obudziłem się w środku nocy. Elektroniczny zegarek na małym stoliku wskazywał trzecią dwadzieścia. Podniosłem się do pozycji siedzącej i przetarłem twarz dłońmi. Wstałem i przeciągnąłem się mocno, aż zaczęły strzelać kości. Na biurku stała niedopita kawa. Przechyliłem kubek do ust i momentalnie się skrzywiłem czując zimny, gorzki płyn. Odstawiłem kubek i wyszedłem na korytarz. W szpitalu panowała głęboka cisza, od czasu do czasu przerywana krokami pielęgniarek lub kaszlem pacjentów. Wszedłem na oddział intensywnej terapii. Bez trudu znalazłem chłopaka, którego parę godzin wcześniej operowałem. Wziąłem do ręki kartę pacjenta wiszącą w nogach łóżka. Zdziwiłem się, bo nie było na niej żadnych danych osobowych. Odwiesiłem ją i sprawdziłem pracę serca na monitorze obok łóżka. Wszystko wydawało się być w normie. Spojrzałem na leżącego. Zastanawiało mnie ile mógł mieć lat. Wyglądał na niewiele młodszego ode mnie. Mógł mieć jakieś dwadzieścia do dwudziestu trzech lat. Jasne włosy rozsypane na poduszce otaczały bladą twarz, na której widoczne już były siniaki i zadrapania, efekty bójki. Spojrzałem jeszcze raz na aparaturę monitorującą pracę jego organizmu i wyszedłem z sali. Zapowiadało się dochodzenie. Kim jest ten chłopak? Kto go pobił i dlaczego? Wiązało się to z wmieszaniem w sprawę policji, a to już było kłopotliwe. Bardzo kłopotliwe.

Ostatnio edytowany przez natsume (2008-11-30 17:16:58)


"Oto jestem, o włosach bez granic, o butach uśmiechniętych od ucha do ucha, stoję na tle świerków, w których gnieździ się moje serce (...) Oto jestem, a nade mną mój znak: potężna flaga lenistwa, zielona i niebotyczna"

- Wiesz że jesteś pierwszym Egzorcystą, zdolnym rozebrać Noah do bielizny? Nie sądzisz, że coś nas łączy?
- Nie bardzo, jest wielu, których rozebrałem do bielizny.

Offline

 

#2 2008-11-30 16:39:07

Tiria

Akolita

Zarejestrowany: 2008-03-22
Posty: 672
Punktów :   
alterego: Umino Iruka/Shiranui Genma
etat: Ukeciątko
WWW

Re: Opowiadanie bez tytułu

Pięknie.... a gdzie dalsza część??? Mam nadzieję że będzie bo zapowiada sie świetnie... i chce więcej!


Kto nigdy nie żył, nigdy nie umiera,
Nic nie utracił ten co nie miał nic.
Ten kto nie kochał nie wie co tęsknota,
Nie wie co gorycz kto bez marzeń śni.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs Dębki pensjonaty